Cały czas zmierzając z Hawany do Vinales, zjechaliśmy z drogi żeby zobaczyć morze.
http://maps.google.pl/maps/place?cid=847301912722603905&q=cayo+levisa+cuba&hl=pl&ie=UTF8&ll=23.098049,-83.919067&spn=0,0&z=11
|
Zjazd do Cayo Levisa |
|
Autostrada nad morze |
Droga była całkiem przyjemna, banany rosły na drzewach. Znaleźliśmy jeszcze jakieś budynki bliżej nieokreślonego przeznaczenia, ale nie było widać żywego ducha.
|
"Witamy" |
|
Strefa 51 |
Jednak nie była to baza wojskowa. Jak widać wszędzie można znaleźć jakiś nocleg.
|
Brzmi kusząco? |
|
Już tu są! |
Ta "malutka" właścicielka, jak tylko nas zobaczyła zaczęła nam machać i na migi pytać czy chcemy przenocować. Tak przynajmniej myśleliśmy.
|
Gdzie oni byli? |
|
Już za chwilę... |
|
Sukces! |
Jak się okazało dopiero stąd wypływał prom przewożący turystów na pobliską wyspę. Odpływał o 9:00,17:00 i wracał 10:00 i 18:00. Cena 10 CUC za osobę.
|
Prawie jak Titanic |
|
Prawie robi wielką różnicę |
Nam oczywiście brakowało czasu, więc udaliśmy się... tak do knajpy ;-) .
|
Małe mojitko? |
Jak widać mieliśmy bardzo liczne towarzystwo...
|
Snack Bar "Palma Rubia" |
Ale ładnie pozowało...
|
Małym, żółtym kurczaczkom mówimy... |
Ceny były całkiem atrakcyjne, więc zostaliśmy na sekundę.
|
Mojito |
I tym razem nie było tradycyjnego browarka...
|
Odrobina orzeźwienia |
|
Problemów z zaopatrzeniem nie mają |
Po tym krótkim relaksie, pora w drogę. To ciągle dopiero początek!
|
Kuba! |
Bardzo fajnie, że zacząłeś podpisywać zdjęcia. Są ŚWIETNE, bardzo fajnie wykadrowane, siostra jest TAAAKA dumna. Rób tak dalej. Trochę beznadziejnie to brzmi, tak bezkrytycznie, niczym komentarze do zdjęć na n-k, ale nie mam nawet do czego się przyczepić. :(
OdpowiedzUsuń